Czułym okiem przyglądam się światu. Bardzo osobiście bądź z dystansem opowiadam o twórczym wyrażaniu siebie, o spotkaniach oraz inspiracjach arteterapeutycznych i fotograficznych.

Świąteczna propozycja ;)

Zacznę od dygresji. Muszę. Przesadziłam. Wkręciłam się w filmiki, odsuwając jednocześnie świadomość ograniczeń. No i w końcu dopadło mnie zmęczenie i ściana. Zderzenie. Potrzebuję profesjonalnego wsparcia, fachowej wiedzy, bo nie daję rady z montażem. Oczyma wyobraźni chcę tak, a wychodzi nijak. Poza tym zakładałam, że to będą filmiki (czyli krótkie formy), ale jak się zaczęłam szykować do rozmowy o arteterapii z Iwoną Centką (psychoterapeutką i doradcą zawodowym), to w transie wyszły mi dwie i pół strony komputeropisu refleksji i pytań. Wtedy nie zastanawiałam się nad tym, że w 5 minut tego nie upchnę, choć bym bardzo chciała. Za to widziałam spisaną rozmowę okraszoną zdjęciami. Oczyma wyobraźni realizowałam sesję, ja pod płotem Iwony robię aktualne portrety z izolacji. Ogrom przyjemności z tego miałam. No, ale przecież obiecałam filmik, a bardziej wyszedł z tego podkast? Treść bardzo potrzebna i wartościowa, na tu i teraz, więc zastanawiam się jak najszybciej się podzielić rozmową? Czy jestem gotowa, by odpuścić sobie niedoskonałość obrazu? A może lepiej jeśli na teraz, jak najszybciej dostaniecie do odsłuchania podkast? Na pewno da się odseparować obraz od głosu.

fot. Kasia Czajkowska
Na zdjęciu Iwona Centka. Rok 2013? W sumie dziś trochę pasuje – foto zza szyby 😉
Zmagania lub błądzenie 😉
Selfie na fotelu, czyli miejscu, z którego do Was mówię, bo nie do kamery, a do człowieka;) Wierzę, że choć jednego, a nawet mam taką pewność 🙂 Staram się nikogo nie zmuszać 😉

Tymczasem wracam do tematu świąt, bo o tym miało być, a wyszło, że najpierw musiałam się usprawiedliwić i pożalić. Przyznaję, że najpierw była wizja, że się uszykuję, mimo wszystko, ale to było zanim wpadłam w walkę o montowanie, wyglądanie, dykcję… Stop. Wracam.

U mnie raczej tłoków, ani wielkich objazdów świątecznych po rodzinie nie było. Kameralnie, za to obowiązkowo spotkania z przyjaciółmi. Tym razem będzie inaczej, bo ani mini grona rodzinnego nie będzie, ani uścisków z przyjaciółmi. Dziwnie. Wczoraj zaczęłam się zastanawiać, jak to przejść? W sumie można potraktować dzień, jak co dzień, ale nie chcę. Wystarczy, że odpuściłam sobie wielkie porządki i spektakularne przygotowania (nagrywanie, montowanie = brak czasu). Za to przyszła do mnie taka myśl, że zazwyczaj jak coś tracimy, to dopiero zaczynamy to doceniań.

No to jest okazja na weryfikację, co jest ważne, co ma priorytetową wartość? Temat dodatkowo wzmocniłabym o relacje z bliskimi i wyrażenie wdzięczności, docenienie i podziękowanie.

Skąd pomysł? Mam taki list, od mamy. Gdy jej już nie ma, to nabrał wymiaru skarbu. Jestem jej wdzięczna, że go napisała. Takie gesty dodają sił, ponadczasowo.

Zatem daję Wam przepis świąteczny na KARTKĘ/LIST/JAJKO DOCENIENIA I WDZIĘCZNOŚCI 🙂

fot. Kasia Czajkowska

Proponuję usiąść na chwilę i zastanowić się, co lubię w świętach i kto za tym stoi? Jeśli chcesz – pisz, a jak nie – to maluj, rysuj, koloruj, wyklejaj i opowiadaj tej osobie, za co jesteś jej wdzięczna/wdzięczny. Do siebie list też można napisać 😉

No, a to czy list powędruje gdzieś, czy zostanie z Wami, to już Wasza decyzja.

Ja na razie mam 3 jajko – kartki 😉 Nie wiem jeszcze, czy zdobędę się na odwagę, by je podarować? Lęk przed oceną 😉 No, ale samo przekazywanie rysunkiem wdzięczności jest mega fajne. Uwzględniłam upodobania odbiorców, a przynajmniej moje wyobrażenie w tym temacie. Jak się zastanawiam z kim przez te wszystkie lata spędzałam Wielkanoc, to mam jeszcze sporo pracy 😉

No, a w święta będę mogła zrobić jajkowej kolekcji rodzinne zdjęcie! 🙂 Przynajmniej nikt nie zaprotestuje 😉

Dobrych Świąt Wielkanocnych Wam życzę! Odrodzenia do nowego! Siły, spokoju, zdrowia, miłości, życzliwości, empatii, wyrozumiałości i wolności! No i aby łącza wytrzymały nasze spotkania z bliskimi!

Filmik (ten mniejszy) znajdziecie tutaj: Czułe Oko – fotografia portretowa i arteterapia.