Czułym okiem przyglądam się światu. Bardzo osobiście bądź z dystansem opowiadam o twórczym wyrażaniu siebie, o spotkaniach oraz inspiracjach arteterapeutycznych i fotograficznych.

O doświadczaniu

Lubię próbować, smakować, sprawdzać. Wolę się wypowiadać o czymś, czego doświadczyłam. Kiedyś dodatkowo zagłębiałam się w dany temat, czytałam o czym to jest i dla kogo? Czy na pewno mi pomoże? Ewentualnie radziłam się. Kontrolowałam wszelkie procesy. Usiłowałam zrozumieć wszystko i wszystkich. Niemożliwość. Młodość ma jednak swoje prawa. Odpuszczanie zajęło mi trochę czasu, a w zasadzie trwa nadal. Cóż, nie wszystko w życiu układa się zgodnie z planem i wygląda na to, że im szybciej się człowiek z tym pogodzi – lepiej dla niego 😉

Ewę poznałam na warsztacie Tantry dla kobiet. Jednym z najmocniejszych warsztatów rozwojowych jakie do tej pory doświadczyłam. Byłam pod wrażeniem, ile my kobiety nosimy w sobie historii nadużyć, jak bardzo byłyśmy hamowane w wyrażaniu siebie, ograniczane. Spotkanie, które wydawało mi się, że będzie o przyjemności, w moim odczuciu było o uzdrawianiu, sile kobiecej wspólnoty, kręgu i wychodzeniu do świata z jakością Kobiety, która ma odwagę cieszyć się mocą swojej kobiecości. No, ale ja o spotkaniu z Ewą chcę Wam opowiedzieć. O Tantrze więcej dowiecie się na stronie Freya TantraWay oraz na stronie Anny Sokołek, tutaj.

Wracając do mojego próbowania. Ewa jest trenerką duchową. Właściwie dowiedziałam się, o tym przed chwilą. Zajrzałam na stronę Cud Grochów i przeczytałam jej opis. Wcześniej nie przyszło mi to do głowy. Wystarczy kilka chwil z Ewą, by wiedzieć, że można jej zaufać. Po prostu miałam ją spotkać i dostać wsparcie, takie jakiego na tamten moment najbardziej potrzebowałam. Nie ma przypadków. Do tej pory jestem pod wrażeniem podróży, którą przebyłyśmy, obrazów, przekazów, opowieści, bardzo spójnych z moimi dotychczasowymi doświadczeniami, pragnieniami, planami. Wszystko w toku, zmienia się, a ja pozostaję z przekonaniem, że każdy z nas ma swoją indywidualną drogę dojścia do siebie, uzdrowienia przeszłości, odnalezienia swojego potencjału i wyjścia z nim do świata.

Po skończonym channelingu zamieniłyśmy się rolami. Tym razem to ja Ewę zabrałam do mojego świata, czyli arteterapeutycznej fotografii. Zrobiłyśmy mały wstęp w przestrzeni Skaryszewskiego Parku z rozmową o życiu w tle. Naturalnie, bez pozowania, czasem z uśmiechem, innym razem z zadumą. Pojawił się pomysł na kontynuację. Teraz tylko czekamy na właściwy czas, gotowość na coś innego, nowego 😉

fot.: Kasia Czajkowska, Na zdjęciu: Ewa Piwnicka

fot.: Kasia Czajkowska, na zdjęciu: Ewa Piwnicka

fot.: Kasia Czajkowska, na zdjęciu: Ewa Piwnicka

fot.: Kasia Czajkowska, na zdjęciu: Ewa Piwnicka