Czułym okiem przyglądam się światu. Bardzo osobiście bądź z dystansem opowiadam o twórczym wyrażaniu siebie, o spotkaniach oraz inspiracjach arteterapeutycznych i fotograficznych.

Kobiece wyzwanie

Czytam o ruchu body positive. Dzwoni obcy numer. Odbieram. Dostaję propozycję przeprowadzenia warsztatu dla kobiet biznesu w przecudnym hotelu na Mazurach. Do tego fantastycznie mi się rozmawia z menadżerką, po prostu czuć energię, jest porozumienie. Na poczekaniu, wymyślam warsztat dla kobiet łączący zabawę sztuką i fotografię. Sama jest pod mega wrażeniem własnego natchnienia. Fruwam. Rzucam wszystko i go rozpisuję. Przypadkiem zazębia się z tematem akceptacji siebie, różnorodnych ujęć kobiecości. Marzy mi się artystyczny rozmach, pochwała kreatywnego i twórczego podejścia do życia, a do tego instalacja/dzieło, którą będzie można sprzedać na jakiejś charytatywnej aukcji. Potem jednak zapada długa cisza. Wycofują się.

Była to szybka, spontaniczna akcja, więc mam spokój. Bywa i tak. Szkoda mi jednak tej wizji. Rozbudowuję ją jeszcze bardziej, wzmacniam o aspekty społeczne i terapeutyczne. Układam w projekt i składam wniosek. Odpowiedzi brak. Jeszcze mają czas. Czekam.

Spotykam się w biegu, między wakacyjnymi podróżami z Anią Trafisz / Waka Waka Fotografia (poznałyśmy się w Belly Session Studio, gdzie byłyśmy przez chwilę częścią jednego zespołu). Rozmawiamy, a w zasadzie to nie możemy się nagadać. Dzielimy się, radzimy, inspirujemy. Opowiadam Ani o tym, czym się zajmuję, co wymyśliłam. Zastanawiamy się też, jak to jest z tą kobiecością, a w zasadzie różnorodnością ujęć kobiecości, wspieraniem się kobiet, jak pozostać sobą, gdy świat próbuje narzucić nam jakiś określony model bycia doskonałą kobietą? No i spontanicznie decyduję się na zaproszenie Ani. Namiastkę warsztatu zrealizuję już w Pradze, dla Polek, które mieszkają w Czechach 🙂 Więcej o warsztacie możecie poczytać na stronie czuleoko.com oraz na fanpage’u Czułe Oko – fotografia portretowa i arteterapia 🙂

Wyjątkowo mam ogromny spokój. Wcześniej chciałam być ekspertką, znać odpowiedzi na wszystkie pytania. Tym razem jest inaczej. Nie muszę być doskonała. Przez długi czas nie umiałam się z tym pogodzić. Czekałam na ten moment, gdy już będę blisko tej wyimaginowanej perfekcji i będę ponad to. Odrzuciłam kilka pięknych propozycji, nie wykorzystałam danych mi szans. Ostatecznie dzięki pracy nad sobą podziękowałam najsurowszemu krytykowi i staram się omijać nieprzychylnych szerokim łukiem. Coraz bardziej doceniam, to co osiągnęłam, kim się staję. Przyjmuję konstruktywną krytykę, bo popełniam błędy, które sobie wybaczam i przyjmuję jako lekcje. W końcu przestałam czekać i działam, w swoim niepowtarzalnym tempie, co oznacza, że przestałam unikać życia, a wychodzić mu naprzeciw, z bardzo różnym, ludzkim efektem – jestem nieidealną sobą 😉

fot. Anna Trafisz / Waka Waka Fotografia

No, a co w temacie akceptacji swojego ciała, doceniania różnorodności? Testuję własną tolerancję. Lubię umiar i poszukuję równowagi. Cieszę się, że mogę być raz taka, a raz inna. Eksperymentuję. Lubię ubrania, lubię ładnie wyglądać, ale mam też dni, gdy mi się nie chce.

Nie będę protestować przeciw zgrabnej sylwetce 😉 Przez większość swojego życia mieściłam się w kanonach. Czy byłam z tego dumna? Raczej chowałam się pod stertą luźnych ubrań, które zdarzało mi się narzucać na bardzo ładne sukienki. Nie chciałam, by ktoś poczuł się niekomfortowo. Starałam się w ten sposób być miła, a gdzieś głęboko chciałam, by ktoś mnie zauważył, a najlepiej się mną zachwycił. Tylko, ciekawe jak? 😉 Pochwała skromności niemal pozbawiła Was arteterapeutycznych warsztatów, które prowadzę, a i fotografii portretowych też, o cudownych spotkaniach i relacjach już nie wspomnę, bo skromność nie tylko urody dotyczyła, a całokształtu.

Ciekawe jest to wychodzenie z własnych schematów, domów rodzinnych, a jeszcze ciekawsze jest to, że jest ich całe mnóstwo. Czasem tęskno do recepty, dobrej rady, a nawet szczegółowej instrukcji „guru” – jak dobrze żyć. Ostatecznie jednak okazuje się, że pokazowe życie może nas bardzo rozczarować, a ekspert się pomylić, dlatego cenię sobie bardzo arteterapeutyczne podejście – nie oceniaj. W sumie, najistotniejsze jest to, by w tym całym bałaganie różnistych podejść do życia być zdrowym i dbać o ciało, a i ducha jak należy też. Ważne, by wziąć odpowiedzialność za własne decyzje, a całą resztę przyjąć z akceptacją i miłością, w miarę gotowości, bo wiadomo, że na siłę trudno – stopniowo polecam lub wedle uznania, z wyrozumiałością 😉

Ja się tylko trochę z siebie śmieję, że jak już przyjęłam i zaakceptowałam własną chudość 😉 to nabrałam kobiecych krągłości. Cóż, widocznie mój organizm uznał, żebym przestała się już boczyć na kobiece spotkania i wróciła. Przyjęła różnorodność wyzwań i spotkała z kobietami.

fot. Anna Trafisz / Waka Waka Fotografia

Na zdjęciach: Ja i Praga 😉

Fotografowała Anna Trafisz / Waka Waka Fotografia